Planowanie rejsu i ogólne informacje o Tajlandii
Termin- kiedy najlepiej wybrać się do Tajlandii?
Do Tajlandii najlepiej wybrać w czasie naszej zimy, ponieważ wtedy jest tu pełny sezon. Mówi się, że trwa on końca października do końca lutego. Jednak jak zauważają miejscowi, w ciągu ostatnich trzech lat powtarza się schemat nieco późniejszego rozpoczęcia pory suchej. Dlatego miesiące od grudnia do marca wydają się najpewniejsze. W tym czasie opady występują znacznie rzadziej niż w porze deszczowej. Temperatury powietrza i wody oscylują w granicach 30 stopni. Podobnie sytuacja wygląda jeśli chodzi o wiatry – słabsze i rzadsze – jeśli w ogóle wieje. Tak więc osobom chcącym pływać głównie na żaglach bardziej polecałbym w tym czasie raczej inne akweny jak np. Karaiby. W Tajlandii w sezonie raczej trzeba nastawić się na silnik. Często jest to jednak idealnym i pożądanym rozwiązaniem na rejsy z małymi dziećmi czy osobami bardziej podatnymi na chorobę morską lub bardziej nastawionymi na turystyczne żeglowanie. Nie wspominając oczywiście o miłośnikach jachtów motorowych. Mimo pełni sezonu bądźmy jednak zawsze przezorni i sprawdzajmy prognozy pogody – zdarzają się bowiem anomalie oraz sytuacje wyjątkowe tak jak tsunami w grudniu 2004 roku.
Jachty i porty w Tajlandii
Czarterując jacht warto wybrać taki z generatorem i odsalarką, ponieważ zatankowanie wody czy podłączenie do prądu to rzadkość, a już na pewno nie oczywistość jaką znamy z wielu portów europejskich. Dużo jachtów jest też wyposażonych w klimatyzację, choć nam w nocy wystarczały otwarte okna i wentylatory, a klimatyzacji używaliśmy tylko w ciągu dnia. Trasa, którą my pływaliśmy nie objęła ani jednego portu, w którym stalibyśmy przy kei – głównie stanie na kotwicy – tak więc jeśli chcemy podróżować podobną trasą to kolejną bardzo ważną rzeczą jest dobry ponton z silnikiem i zapasem paliwa, kotwicą oraz porządną czołówką do oświetlenia w nocy. Dobrze jest przećwiczyć podnoszenie kolumny silnika pontonu, aby nie uszkodzić śruby lub nie zaciągnąć piasku do układu chłodzenia. Podejścia pontonem do brzegu ze względu na pływy bywają często inne przy rozpoczęciu i zakończeniu zwiedzania. Prawie zawsze wychodzimy do płytkiej wody, czasem jednak są tam kamienie lub fragmenty rafy, warto więc mieć odporne na wodę sandały lub podobne buty. Na szczęście głównie wychodzimy na drobny piasek którego nie brakuje na wybrzeżach. Mile zaskakujące było dla nas to, że brak kei w tym klimacie i okolicznościach przyrody naprawdę nie był uciążliwy, a możliwość spokojnego stania w pewnej odległości od plaży była często atutem. Mimo pełni sezonu były miejsca gdzie wieczorami nie było żadnych jachtów oprócz naszego. W innych było kilka do kilkunastu jachtów, jednak nie uważam, żeby było jakoś bardzo tłoczno na wodzie (porównując do portów np morza śródziemnego). Największy tłok generowały lokalne łodzie turystyczne przewożące turystów z resortów i hoteli, więc na plażach, szczególnie najpopularniejszych, rzeczywiście ruch był spory. Pływając jednak jachtem bez problemu można znaleźć piękną ale cichą plaże lub po prostu wykąpać się przy jachcie, a do miejsc obleganych przez turystów wybrać się wcześnie rano lub po odpłynięciu łodzi turystycznych.
Nawigacja i mapy w Tajlandii
Pływając po Tajlandii należy bardzo uważać na pływy i płycizny. Należy przyjąć duży margines błędu jeśli chodzi o dokładność map – na zdjęciu w galerii widoczne dwie mapy – Navionics HD na tablecie świeżo po aktualizacji map oraz Navionics w wersji na ploter, który był na naszym jachcie. Jak widać mapy na ploterze jachtowym w ogóle nie pokazywały głębokości ani często nie odwzorowywały nawet kształtu wysp! Nieraz trzy różne mapy pokazywały trzy mocno różne kształty tej samej wyspy. Navionics HD na moim tablecie nieco lepiej sobie radził, ale jeśli chodzi o głębokości i występowanie osuchów też niejednokrotnie się mylił. W takim wypadku bardzo ważna jest obserwacja wody (wypatrywanie płycizn) oraz kontrola wskazań sondy. Z tego też względu w Tajlandii nie pływamy raczej w nocy. Wybierając miejsce do kotwiczenia i odmierzając długość łańcucha uwzględnijmy aktualną wysokość pływu! Po drodze spotkamy też duże ilości ustawionych sieci, warto więc prowadzić uważną obserwację. Lokalne łodzie pływają zazwyczaj nieoświetlone. Często jednak usłyszymy je już z daleka, gdyż większość tradycyjnych drewnianych konstrukcji ma domontowane niesamowicie głośne i duże stare silniki – jest to duża osobliwość tutaj. Nie liczmy też na to,że inne łodzie będą prowadzić nasłuch na VHF, czy stosować oświetlenie po zmroku – panuje tu raczej duża dowolność, a nawet twórczość jeśli chodzi o oświetlenie (różnokolorowe migające światełka jako oznakowanie nocne). Większość małych łódek w nocy w ogóle się nie oświetla. Sporadycznie występuje też oznakowanie stałe akwenu. Jeśli jest to pamiętajmy że obowiązuje tu system IALA A (taki jak m.in. w europie, czyli zielone po prawej płynąc zgodnie z kierunkiem oznakowania). Łodzie hotelowe i większe rybackie często maja nadajniki AIS. Rafy koralowe objęte są specjalną ochroną – nie wolno na nich kotwiczyć, a za ich niszczenie grożą wysokie kary (choć miejscowi traktują to na zasadzie „jak inni stają to ja też mogę” – to jednak niekoniecznie taka reguła obejmuje turystów). Informacje na temat miejsc, gdzie zabronione jest kotwiczenie znajdziecie na końcu tej publikacji. Co ważne w parkach narodowych i na rafach nie wolno także karmić ryb.
Co można przywieźć z Tajlandii?
Jeśli chcemy zrobić jakieś zakupy w Tajlandii to na pewno nie warto brać tam zbyt wielu ubrań – te, które możemy kupić na bazarach są często z naprawdę bardzo dobrych materiałów co powoduje, że stosunek ceny do jakości jest bardzo korzystny. „Firmowe” (ale dobre gatunkowo) koszulki można kupić w przeliczeniu za około 20 złotych. Trzeba oczywiście negocjować ceny, ale nawet robiąc to miło i kulturalnie możemy obniżyć cenę o 20-50%. Stragany są także pełne pamiątek wykonanych np. z kokosa czy drewna a także bardzo dobrych owoców (np. suszone mango, które bez problemu przewieziemy do domu). Sporo jest także elektroniki. Od niektórych zakupów (jeśli mamy je odpowiednio udokumentowane) możemy uzyskać TAX REFUND przy powrocie na lotnisku. Nie wolno przewozić zasobów naturalnych takich jak fragmenty rafy itp.
Zakupy na miejscu
Ryby i owoce morza można kupić na straganach w większych miejscowościach lub od mniejszych i większych łodzi rybackich (podpływając upewnijmy się, że nie trałują w tym momencie). My przy zakupie doświadczyliśmy zupełnie innej mentalności miejscowych niż na większości odwiedzonych przeze mnie akwenów: gdy podpłynęliśmy i zapytaliśmy o ryby, rybacy wrzucili nam na pokład dwie ryby widoczne na zdjęciu i powiedzieli, że nam je dają za darmo. Nie chcąc brać za darmo przerzuciliśmy im woreczek z wodą (obciążnik) i pieniędzmi w kwocie uznanej przez nas za właściwą za otrzymane ryby – a wtedy oni dorzucili nam duży worek naprawdę ogromnych krewetek…Z moich obserwacji wynika natomiast, że jeśli chcemy kupić alkohol to możemy zdziwić się w drugą stronę – ten sprzedawany w sklepach, nawet w większych marketach typu Tesco jest zazwyczaj bardzo drogi. Najtańszy z moich doświadczeń był w Makro (w Phuket lub Krabi).
Jedzenie w Tajlandii
Jak wiadomo jest kwestią gustu, ale mnie osobiście bardzo smakowało. Z polecanych rzeczy: zupa Tom Kha z krewetkami, super przyrządzane ryby i owoce morza – szczególnie krewetki. Na śniadanie świeży kokos (do wypicia i zjedzenia). Ogólnie w kuchni tajskiej używa się oprócz owoców morza i kurczaka także ryżu , trawy cytrynowej (co ciekawe normalnych cytryn tu raczej nie kupimy), sosów i przypraw – uwaga na ich ostrość – często łagodne lub średnio ostre zamówienie jest dla nas już bardzo ostre. Warto więc przemyśleć czy chcemy wszystkie posiłki jeść na jachcie czy nie, ponieważ w restauracjach nie jest drogo a możemy spróbować naprawdę ciekawej kuchni. Co ważne tu naprawdę dostaniemy świeże owoce morza, a kto pływał po różnych morzach ten wie, że to nie jest standard zawsze.
Zwiedzanie na miejscu
Nasz wyjazd nastawiony był głównie na pływanie jachtem i zwiedzanie wybrzeża, jednak Tajlandia oferuje także wiele atrakcji w głębi lądu. W każdej miejscowości turystycznej znajdziemy dużo budek z ofertami wycieczek do świątyń Buddy, na przejażdżkę słoniami (z okolic Krabi lub Phuket). W okolicach Phuket możemy także wybrać się do akwarium morskiego lub zoo. Zamiast korzystać ze zorganizowanych wycieczek można także po prostu dogadać się z taksówkarzem – wtedy będziemy bardziej niezależni od innych turystów i czasu.
Internet w Tajlandii
W każdej restauracji znajdziemy WIFI. Jeśli armator nie oferuje internetu na jachcie to warto kupić kartę SIM na lotnisku lub w większych miejscowościach (pakiety turystyczne z 400-600BTH to około 6-10 GB na 8-15 dni). Rozmowy telefoniczne są dość drogie.
Kąpiele morskie i słoneczne w Tajlandii
Temperatury w sezonie kształtują się na poziomie ponad 30 stopni. Woda ma podobna temperaturę więc kąpiel to naprawdę przyjemność, należy jednak zwrócić uwagę na:- meduzy – zdarzają się czasem dość spore sztuki, na szczęście dość dobrze je widać w wodzie- „szczypiący” plankton? – w niektórych miejscach można mieć wrażenie że coś nas trochę kłuje igiełkami mimo że nic w wodzie nie widać – nie jest to niebezpieczne i nie zostawia śladów czasem jednak trochę obniża komfort kąpieli- rafy koralowe – jeszcze w miarę żywe, ale ostre i z dość sporą ilością jeżowców. Jeśli kąpiemy się na płytkiej wodzie warto mieć maskę i patrzyć co się dzieje pod nami. Jeśli nadziejemy się na jeżowca warto dobrze wymoczyć miejsce z igłami w kwaśnym roztworze (np. octu). Następnie w zależności od sytuacji większe igły czasem można próbować wyciągać (czasem pomaga też użycie oliwy). Plaże w odwiedzonych przez nas miejscach były naprawdę piękne, z drobnym piaskiem, czasem jednak przy brzegu zdarzały się kamienie czy fragmenty rafy.Słońce, szczególnie na jachcie bywa zdradliwe, ponieważ przyjemny wiaterek w czasie płynięcia niweluje odczucie działania słońca. Ja jako osoba spędzająca większość część roku na morzu, w Tajlandii wyjątkowo regularnie używałem kremu i czapki ;). Poza oparzeniem można też się nieźle przegrzać, szczególnie zwiedzając porty, warto więc pamiętać też o wodzie.
Inne spostrzeżenia
Życzliwość mieszkańców – podczas naszego wyjazdu nie spotkałem się z naciąganiem, a to mimo wszystko rzadka rzecz gdy się pływa jachtem po znanych miejscach. Taksówkarze czy rybacy to tylko niektóre grupy, które mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły uczciwością i serdecznym podejściem ;). Życzę Wam także samych takich doświadczeń! W Tajlandii czas płynie wolniej, warto więc nastawić się na to i nie denerwować jeśli nie dostaniemy czegoś tak szybko jak w Europie. Moskity – występują wszędzie, jednak nie jest ich jakoś dużo – jeśli są dokuczliwe to warto użyć sprayu przeciw moskitom dostępnego w sklepach (zwierającego m.in. na trawę cytrynową). Jadąc do Tajlandii potrzebujemy oczywiście ważny co najmniej pół roku od daty planowanego powrotu paszport. W samolocie przed lądowaniem dostaniemy do wypełnienia karty przylotu-odlotu –potrzebne do okazania przy kontroli paszportowej. Kartę odlotu należy zachować i okazać przy odprawie powrotnej! Kserokopie paszportu podobno warto nosić przy sobie, choć nam nie były potrzebne ani razu. Jeśli zostanie nam lokalna waluta możemy ją wymienić przed samym wejściem do samolotu na lotnisku w Phuket.Jeśli chcemy pozwolić sobie na trochę luksusu to przy nadawaniu bagażu na lotnisku można czasem za kilkaset złotych dokupić klasę biznes na bieżący odcinek lotu – jeśli jest okazja to warto to przemyśleć, bo jest to inny komfort podróży.